Muffinki imbirowe.
Pomyślałem sobie, że sam imbir (chociaż niekwestionowany bohater tego długiego tygodnia) to za mało, jak na przyprawę do muffinek. Nie chciałem z kolei iść w stronę smaków piernikowych, więc poszukałem w głowie (i koszyku z przyprawami) aromatów bardziej hinduskich. Powiedzmy modnie - ajurwedyjskich, zwłaszcza, że patrzę właśnie na zestaw takich herbat i nie mogę się uwolnić od skojarzeń. Same muffinki, oczywiście, ajurwedyjskie nie są (są?), ale kardamon i kurkuma (oraz pomarańcza) okazały się świetnymi kompanami dla imbiru. Moja żona twierdzi, że do towarzystwa pasowałoby też chili. Pewnie ma rację - następnym razem dodam szczyptę!
Składniki:
Składniki:
- 1 szklanka mąki pszennej
- 3 łyżki brązowego cukru
- 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka mielonego imbiru
- 1/2 łyżeczki mielonego kardamonu
- 1/2 łyżeczki kurkumy
- 1 łyżeczka skórki pomarańczowej
- 3 łyżki roztopionego masła
- 1 jajko
- 150 g śmietany 12%
- sok z 1 pomarańczy
- 6 łyżeczek dżemu pomarańczowego (opcjonalnie)
- dodatkowy brązowy cukier (opcjonalnie)
Wykonanie:
- W dużej misce wymieszać mąkę, cukier, proszek, sól, imbir, kardamon, kurkumę i skórkę pomarańczową.
- Połączyć rozpuszczone masło, śmietanę, sok i jajko. Dodać do suchych składników i wymieszać szybko. Ciasto powinno być dosyć gęste, ale schodzić z łyżki.
- Nałożyć ciasto do natłuszczonej formy muffinkowej. Na wierzch każdej babeczki położyć łyżeczkę dżemu pomarańczowego lub posypać brązowym cukrem (lub jedno i drugie).
- Piec 25 - 30 minut w temperaturze 180 stopni.
Muszą być pyszne :)
OdpowiedzUsuńSą bardzo dobre. Udało mi się zjeść tylko jedną - reszta gdzieś zniknęła ;)
OdpowiedzUsuń