Hasło tygodnia - "dla kibiców".

Początek Euro spędziłem rodzinnie i turystycznie w Górach Sowich i lekkim oddaleniu od piłkarskiej atmosfery (i gotowania). Teraz powoli wdrażam się do kibicowania i blogowania. Blogowanie, wiadomo - tylko w duecie!!! :) :) Kibicowanie - także przyjemniejsze jest w towarzystwie. A towarzystwo z kolei łączy się z konsumpcją, prawda? Tak przekonują nas przecież reklamy w tv! Zamówmy sobie do meczu pizzę albo burgera (bo sushi, to chyba nie)... Kupmy megapakę czipsów i sześciopak... A może jednak zróbmy coś dobrego we własnej kuchni? Smakowitą przekąskę do mniej lub bardziej nerwowego pogryzania po kolejnym kiksie Milika. Jakiś biało-czerwony deserek dla uczczenia pewnej/szczęśliwej interwencji Fabiańskiego. Może nawet zdrowy domowy dip do maczania czegoś chrupkiego w czasie cierpliwego oczekiwania na wejście naszego ulubionego lechijnego zmiennika? Taki plan układam sobie na ten mecz... tzn. tydzień, zobaczymy czy uda się zrealizować założenia taktyczne i jaką wizję rozegrania ma współtrenerka (selekcjonerka?) :)

Komentarze