No to zaczynamy zadania-gotowania rok drugi! Tak się złożyło (matematyka?), że to ja wymyślam pierwsze hasło tygodnia po urodzinach i nie mogłem odmówić sobie tej sentymentalnej przyjemności, by powtórzyć zadanie z naszego debiutu. Zakręcone w słoiku rok później. Pora jest taka, że właściwie powinniśmy pakować do tych słoików jakieś świąteczne smaki. Porobić świąteczne prezenty kulinarne. Dodać do nich świąteczne aromaty i w ogóle upchać tyle magii (nie - magi) i ducha, ile uda się złapać. Ale nie. To znaczy może tak, ale na razie jeszcze nic nie wiem. Jestem w polu z pomysłami i realizacjami i liczę na początek na przyjaciółkę! Tak sobie myślę, że skoro to urodziny, to należy się prezent. Czyli mogę sobie robić co zechcę - eksperymenty, które zawsze chciałem przeprowadzić lub takie, które wpadną mi do głowy za chwilę. Istnieje ryzyko, że nic z tego nie wyjdzie, ale co tam - wiem komu wyjdzie na pewno! :)
Komentarze
Prześlij komentarz