Pikle z rzodkwi na sposób bliskowschodni.
Zawsze chciałem spróbować różowych pikli, ale jakoś nigdy do tego nie doszło. Znałem je z kolorowych plansz z menu berlińskich knajpek i wiedziałem, że są specjałem popularnym od Izraela po Armenię. W końcu jednak żeby poznać ich smak musiałem sam wziąć się do roboty. Teraz już wiem! Są dobre! A jak właściwie się to je? Pikle z rzepy lub rzodkwi najczęściej dodaje się do śniadaniowych zestawów z hummusem, grillowanymi warzywami, oliwkami i białym pieczywem. Można również wsadzić je do bułki z falafelem, lub podać razem z mięsnymi kotlecikami. Właściwie można dodać je do wszystkiego, a już na pewno sprawdzą się jako dodatek do tradycyjnego polskiego obiadu. Z niecodziennym kolorem ;)
Składniki:
Składniki:
- 1 duża rzodkiew japońska (daikon) lub 1 kg rzepy
- 1 mały burak
- 3 ząbki czosnku
- 2 listki laurowe
- po kilka ziaren pieprzu i ziela angielskiego
- 600 ml wody
- 200 ml octu
- 4 łyżki soli
- 1 łyżeczka cukru
Wykonanie:
- Wodę zagotować z solą, listkami laurowymi, pieprzem i zielem. Ostudzić i wymieszać z octem.
- Rzodkiew obrać i pokroić na grube półplasterki. Buraka obrać i pokroić na kilka kawałków.
- W dużym słoju umieścić rzodkiew, buraka i ząbki czosnku. Zalać płynem i szczelnie zamknąć. Odstawić w chłodne miejsce na 5 dni.
Ciekawy sposób na rzodkiew :) Do tej pory marynowałyśmy ją jedynie na sposób koreański, warto spróbować czegoś innego :) Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy również :) Spróbujemy zrobić to po koreańsku! :)
Usuń