Chutney malinowy.
Wkręcił mnie Maciek w te chutneye, oj wkręcił :) Zazwyczaj dostaję jakiś słoiczek w prezencie i wówczas dawkuję sobie przyjemność w ślimaczym tempie ;) Tym razem jednak sama zabrałam się za przygotowanie chutneya. Na tapet (nie tapetę ;)) wzięłam maliny, które uwielbiam pod każdą postacią. Dodałam do nich sprawdzony zestaw przypraw oraz cebulę, żeby nadać im wytrawny charakter. I tak stałam się szczęśliwą posiadaczką słoiczka z własnoręcznie przygotowanym malinowym dodatkiem :) Nie wiem, czy dorównuje przetworom Maćka, ale mnie bardzo smakuje. Z pewnością będę dalej podążać "chutneyowym" szlakiem :)
Składniki:
Wykonanie:
Składniki:
- 300 g malin
- 1 mała cebula
- 1/2 szkl. cukru
- 4 goździki
- 1/4 łyżeczki mielonego ziela angielskiego
- 1/4 łyżeczki chili
- 1/2 łyżeczki pasty imbirowej (lub kawałek korzenia imbiru)
- 1/3 szkl. octu balsamicznego
- szczypta soli
- sok z połowy cytryny
Wykonanie:
- Maliny wsypać do garnka, dodać cukier i zagotować na małym ogniu (cukier powinien się rozpuścić). Jeżeli chcecie pozbyć się pestek to ugotowane owoce należy przetrzeć przez sito.
- Cebulę drobno posiekać, wrzucić na patelnię zalać octem, sokiem z cytryny, dodać przyprawy i doprowadzić do wrzenia.
- Następnie dodać przetarte maliny.
- Całość grotować, aż masa stanie się gęsta, mieszając od czasu do czasu.
Komentarze
Prześlij komentarz