Hasło tygodnia - quiche me, quiche me, quiche me!

tarty i quicheNowy rok powoli staje się po prostu bieżącym rokiem. Rodzinny obiad zaliczony. Trójkowy top wszechczasów  minął gdzieś Enjoy The Silence i dotarł właśnie do The Show Must Go On... O właśnie! Czas pomyśleć o przyszłotygodniowym gotowaniu. Quiche i tarty. Moje ulubione. Skoro tak - dlaczego nie pomyślałem o takim temacie wcześniej? No cóż, sam nie wiem... W każdym razie braki zawsze można nadrobić i nadeszła właśnie ta chwila. Pamiętam jak pierwszy raz pokazywałem Marzenie jakieś zdjęcie na telefonie i była to właśnie tarta warzywna. W drugą stronę - pierwszy mms jaki dostałem, to też była tarta :) A może był to quiche? Kisz? Jaka jest różnica? Zagadnienie pozostawiam do samodzielnego rozpracowania. W razie gdyby kiedyś przydarzyła się Wam  krępująca sytuacja ciszy przy stole - zaproponujcie taki temat do rozmowy (może zadziała);) W każdym razie próbowałem znaleźć to stare zdjęcie, ale nie wiem gdzie się podziało:( Spróbowałem jednak odtworzyć je na tablicy, a cała kompozycja jest naszym wspólnym, rodzinnym dziełem! Tarty to fajne, proste dania, które potrafią sprawiać wrażenie czegoś znacznie bardziej skomplikowanego i wysublimowanego. Tak, tak. Można powiedzieć, że to takie męskie podejście - nie narobić się, a popisać;) Poważniej mówiąc, jeśli zadbamy o to by mieć zawsze w lodówce ciasto francuskie (lub filo), to wyjdziemy z twarzą z każdej niespodziewanej sytuacji towarzyskiej. Pół godziny powinno wystarczyć na przygotowanie całkiem eleganckiej kolacji. Jeśli jesteśmy fanami klasycznego podejścia... No cóż - będziemy musieli zabrać się za przygotowanie ciasta kruchego. Podejrzewam, że Marzena  tak zrobi i da do środka coś słodkiego;) A może jednak nie? Przekonamy się wszyscy niebawem. Wyjaśnię jeszcze, że ponieważ dzień taki muzyczny, to brzmienie hasła też jest inspirowane muzycznie. Kto wie czym - ręka w górę! ;)



Komentarze