Zapiekanka makaronowa z brokułami i kurczakiem.
Kto nie lubi dań z dużą ilością roztopionego sera? Zwłaszcza jeżeli są to trzy jego rodzaje? No, może znajdą się tacy, ale niemal każdy czasami ulegnie takiej pokusie (słabości?)! Ta zapiekanka jest potrawą zdecydowanie domową, niewyszukaną, ale zniewalająco smaczną i sycącą. W szary styczniowy dzień podtrzymuje na duchu i daje napęd ciału. Popołudnie przechodzi w wieczór, niedługo zacznę ziewać, a makaronowa zapiekanka zjedzona w samo południe wciąż daje mi siły do pisania o makaronowej zapiekance - taka jest jej moc! ;)
Składniki:
- 250 g makaronu w ulubionym kształcie
- 1 świeży brokuł lub paczka mrożonych
- 1 ugotowana pierś kurczaka
- 1 opakowanie kulek mozzarelli
- 1 duże opakowanie serka topionego
- 400 ml śmietany kremówki
- 100 g startego żółtego sera
- 1 bulionetka do duszenia warzyw
- 1 łyżka musztardy dijon
- 1 łyżeczka granulowanej cebuli
- 1/2 łyżeczki kurkumy
- sól
Wykonanie:
- Makaron ugotować al dente i wsypać do natłuszczonego naczynia żaroodpornego.
- Przygotować sos.
- W rondelku umieścić wszystkie składniki licząc od kremówki (zachować 1/4 startego sera). Podgrzewać powoli mieszając do rozpuszczenia i połączenia wszystkich elementów.
- Pierś kurczaka drobno posiekać.
- Świeży brokuł podzielić na różyczki i zblanszować. Mrożony - rozmrozić.
- Kulki mozzarelli przekroić na pół.
- Mięso, brokuła i mozzarellę połączyć z makaronem. Zalać sosem i delikatnie wymieszać. Posypać resztą startego sera.
- Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 190 stopni i piec 25 minut pod przykryciem. Zdjąć pokrywkę (lub folię) i piec jeszcze 5 - 10 minut dla uzyskania chrupkiego wierzchu.
Rach ciach i wyszło :) co mi się na razie BARDZO podoba, że to co robimy z Waszych przepisów wychodzi takie jak na zdjęciach ;) a to nie jest częsty przypadek, co innego zdjęcia i przepis, a co innego życie ;)
OdpowiedzUsuńmały dodatek do tego przepisu - wetknijcie gdzieś sól ;) bo nie ma ;)
Zgadzam się co do zdjęć. Na pierwszy rzut oka można ocenić, które nie są zgodne z przepisem, ale rozumiem dlaczego się tak robi. Szczególnie świeże warzywa i owoce wyglądają bardziej fotogenicznie niż te poddane termicznej obróbce. No cóż... Na pewno posoliłem wodę do gotowania makaronu (i kurczaka też), ale czy użyłem jej więcej? Nie pamiętam, ale wolno posolić ile się chce :)
Usuńkwestia soli to sprawa indywidualna :) każdy sobie musi sobie sam posolić tak jak lubi ;)
OdpowiedzUsuńZdjęcia "profesjonalne" bardzo mylą i potem człowiek niekontent, że mu "nie wyszło" :/... ale gorzej jak podane przepisy są nierzetelne - pamiętem fajny przepis na żeberka w miodzie - był dodatek octu, jakieś pół szklanki... ja dodałem mniej i żeberka były kwaśne... wiele osób w temacie (bo to przepis był z internetu) pisało, że dodali tyle ile było napisane i musieli wywalić żeberka do śmietnika... a najdziwniejsze było to, że były wpisy osób, które rzekomo dały tyle octu i nic kwaśne nie było :)
Octy mają różną moc, to pewne, ale to się jeszcze jakoś da wyczytać z etykietek. Gorzej, że sól za każdym razem wydaje się mieć inną słoność ;)
Usuń